Strona główna forum Sprawë Jastrowa żeczba... i nie tylko |
Poprzedni wątek | Następny wątek |
Nadawca | Wątek |
---|---|
wilem |
wysłane dnia:
22.3.2005 19:59
|
Stały bywalec Zarejestrowany: 13.11.2004 z: Miasto (Wejrowò) Wiadomości: 53 |
Re: Jastrowa żeczba... i nie tylko "Wszystko po to by zadusić w tym naszym plemieniu, słowiańską świadomość i tożsamość, która zawsze wiązała się z polskością. Z tegoż to powodu także walczono z językiem polskim w kościołach, czy szkolnictwie polskim na bytowszczyźnie..."
Zapomniał Pan dodać, że tak samo jak władza pruska zwalczała język polski w swoim państwie, tak samo władza polska jak tylko nastała zaczęła zwalczać język kaszubski na sobie podległych ziemiach: "Wskutek prześladowania Kaszubów powstał tu prąd narodowy kaszubski, którego wyrazem jest pismo "Zrzesz", tak prześladowana przez Polaków, jak Niemcy nas prześladowali za najgorszych czasów hakatyzmu." List A. Majkowskiego do A. Frinty z 15.12.1935 r. „Grając na tych emocjonalnych i nacjonalistycznych nutach, nie namówili nas Niemcy ( w przeciwności do Góralów, którzy po części poszli na ten lep, co zaowocowało niechlubnym Polakom - powstaniem np. słynnego góralskiego oddziału SS ) ... a teraz Drech próbuje to samo ...a fe ! Chcę z naszej polskiej Ojczyźnianej Rodziny, wyciągnąć, czy też ponad innymi żyjącymi pod jednym dachem , postawić tylko tą jedną rodzinę... Kaszubów !” A co Pan chce osiągnąć tymi socjalistycznymi sloganami, bo mi tutaj prócz „Ojczyźnianej Rodziny” brakuje Wielkiej Wojny Ojczyźnianej oraz zarzucenia mi rewizjonizmu zachodnio-niemieckiego, imperialistycznego pacholstwa i warcholstwa politycznego. A ja tylko jestem zwolennikiem odrębności narodowej (nie żadnej plemiennej) Kaszubów! "My Zaboracy i Gochowie mieszkający na południowych i zachodnich Kaszubach , ale zawsze na ziemi polskiej , czy to w obrębie królestwa polskiego (starostwa; człuchowskie, czy tucholskie) czy w okresie II RP w powiecie chojnickim i Bytowszczyźnie (niestety już wchłoniętej wówczas przez Rzesze) zawsze staliśmy na straży polskości." Jakoś władza polska po 1945 r. zapomniała o tych faktach wysiedlając tyle kaszubskich rodzin z tej "polskiej" ziemi. "A jeszcze nie tak dawno bo w XVII wieku, kiedy to na krótko np. ziemia lęborsko – bytowska znalazła się pod zarządem Polski, do sejmu polskiego stamtąd posłował waćpan Krokowski. Wystarczyło parędziesiąt lat , a ród ten nazywał się von Krokow, podobnie jak inne słowiańsko – pomorskie rody z tego terenu [...]" Rodzina von Krockow (bo taka jest oryginalna wersja tego nazwiska). Protoplaści rodu pojawili się na tych ziemiach w XIII wieku, razem z przybywającymi na Pomorze Krzyżakami z zachodnich Niemiec. Dokładnie nie wiadomo skąd, choć archiwa rodzinne są bardzo skrupulatnie prowadzone. Nazwisko von Krockow wymieniono po raz pierwszy w 1288 roku. Wtedy Gneomar Crockauen dostał dwie wsie od księcia pomorskiego Mściwoja II. Więc jak widać ten ród nie jest zniemczoną kaszubską szlachtą, a jej członkowie na przestrzeni dziejów używali kilku wersji tego nazwiska np. Krokowski. A mówienie o jakimś wynarodowieniu kogokolwiek przed XIX wiekiem jest przykładem nieznajomości realiów historycznych (wcześniej nie było czegoś takiego jak naród w dzisiejszym tego słowa znaczeniu).
|
Poprzedni wątek | Następny wątek |