Strona główna forum Sprawë W prasie o Kaszubach |
Poprzedni wątek | Następny wątek |
Nadawca | Wątek |
---|---|
sgeppert |
wysłane dnia:
23.11.2004 13:40
|
Dobrzińc Najich Kaszëb Zarejestrowany: 17.6.2003 z: 索波特 Wiadomości: 1608 |
Waldemar Rekść i upiory przeszłości Waldemar Rekść ustosunkował się do dyskusji prowadzonej nad przytoczonym wyżej artykułem:
Szanowni Państwo! Nigdy nie pisałem na łamach ,,Naszych Kaszub" i zaszczytem dla mnie jest fakt, że mój tekst - opublikowany w ,,Nowej Myśli Polskiej" - zastał umieszczony na Waszym forum. Szkoda tylko, że stał się on przedmiotem mało wybrednych napaści, po części ze strony osób zatajających swój e-mail i adres. Pochodzę ze Wschodnich Kresów dawnej Rzeczypospolitej i nie zamierzam zabierać głosu w sprawach czysto kaszubskich, podobnie jak i nie życzę sobie, aby jakiś Chińczyk pouczał mnie w sprawach Wileńszczyzny. Ale są w Polsce sprawy, które sięgają poza zakres lokalny i nie można ich obojętnie zostawić, jeżeli jest się członkiem wielkiej polskiej społeczności, niezależnie od regionalnych odrębności. A głupiec jest ten, kto nie widzi, że zarówno Kaszuby, jak i cały Śląsk są miejscem intensywnej infiltracji określonych środowisk niemieckich. Podkreślam to z całą mocą : ja nie mam nic naprzeciwko normalnym pokojowym kontaktom dowolnego rodzaju z Niemcami i na milion kilometrów daleki jestem od jakiejś ksenofobii. Ale wśród normalnych Niemców są też i tacy, którym marzy się odtworzenie Rzeszy w granicach sprzed I wojny światowej. Jeżeli wśród dzisiejszych Niemców nie brakuje łotrów, którzy - jak jakiś ich graf - publicznie oskarżają Polskę o wywołanie ostatniej wojny, to znaczy, że należy się mieć na baczności. Nikt przy zdrowych zmysłach nie kwestionuje silnej odrębności regionalnej Kaszubów. Kaszubski regionalizm z całą jego bogatą kulturą jest prawdziwym skarbem, który należy chronić i rozwijać. Kłamie ktoś, kto zaprzecza mojemu stwierdzeniu, że to przesiedlone z Wilna siostry zakonne walnie przyczyniły się do uratowania wspaniałej tradycji kaszubskiego haftu. To ja napisałem obszerny artykuł w ,,Nowej Myśli Polskiej", w którym z najwyższym uznaniem pisałem o imponujących poczynaniach Daniela Czapiewskiego w Szymbarku. Bogactwo regionów to bogactwo całej Polski, to oczywiste. Dlatego nie będąc Kaszubem na forum ONET.PL napisałem niedawno pół żartem-pół serio (bardziej serio), aby władzę nad całą Polską oddać w ręce pracowitych, dzielnych, rozumnych i gospodarnych Kaszubów. to niedługo Polska będzie tak samo kwitnąć, jak dziś rozkwitają Kaszuby. Ale historia ostatnich stu kilkudziesięciu lat pokazuje aż nadto dobitnie, że nasi wrogowie wielokrotnie wykorzystywali regionalne odrębności w obrębie Rzeczypospolitej do jej osłabiania i robijania. Na Litwie, gdzie praktycznie do końca XIX-wieku żyła jednolita społeczność, zaczęło się od ,,niewinnych" zabaw (inspirowanych przez Królewiec i Petersburg), na które normalni ludzie patrzyli z pobłażaniem. Skończyło się mordami w Dubience i Glinciszkach, przesiedleniami milionów ludzi itd, itp. Jeszcze tragiczniej skończyło się to w Galicji, gdzie w roku 1918 Niemcy wcisnęli wcisnęli do ręki Ukraińcom broń i dali wojskowych instruktorów. Dlatego jako Polak mam prawo być szczególnie uczulony na wszelkie przejawy działań separatystycznych. Dlatego z niepokojem patrzę na umizgi do NIEMIECKIEGO grafa, które na szczęście jakby się zakończyły, gdy ten pokazał wilczą skórę i usiłował zawładnąć Krokowem. Dlatego z gniewem przyglądam się usiłowaniom jakiegoś sprzedawczyka, który nie ukrywając tego specjalnie za niemieckie pieniądze usiłuje przekupić gdyńskich decydentów i w centrum Gdyni postawić pomnik ,,ku czci" ofiar bałtyckich ,,tytaników". Których to ,,tytaników" pasażerowie nie znależli się bynajmniej w Gdyni w charakterze turystów. Nie ja zresztą jeden podobnie reaguję. Nie tak dawno p. Borzyszkowski usiłował w Piaśnicy zamontować tablicę ,,ku czci" rzekomo tam pomordowanych Niemców i to nie kto inni, tylko rdzenni, rodowici Kaszubi, z oburzeniem taki haniebny pomysł odrzucili. Ktoś z internautów napisał, jakoby cały mój tekst był stekiem bzdur. Czy bzdurami jest to wszystko co napisałem na ten przykład o ,,Gryfie Pomorskim"? O bohaterstwie i męczeństwie Kaszubów podczas ostatniej wojny? A może bzdurą jest stwierdzenie, że wielu agentów gestapo w rodzaju sławetnego Alojzego Pilarczyka z Gdańska po wojnie przejęło NKWD i UB, i nie tylko, że żyli oni do niedawna pośród nas, ale i korzystali z wielu przywilejów? Służę zainteresowanym informacjami o świadkach i konkretnych dokumentach. Jakoś takoś nie było żadnych protestów na temat tej publikacji, za to dzwonili do mnie młodzi Kaszubi z Brus i Chojnic z gratulacjami. Nie jestem Kaszubem i nie zamierzam Kaszuba udawać, chociaż żyję tutaj już 55 lat, jako dwuletni chłopiec sypiałem w nogach starych Kaszubów, Lidzbarskich, w Chmielnie, moja nieżyjąca macocha była rdzenną Pomorzanką, w jednej ławce szkolnej siedziałem z przyjaciółmi-rdzennymi Kaszubami (Rezmer, Engler z Piec), mam wielu przyjaciół wśród Kaszubów i od trzydziestu prawie lat dom letniskowy w samym sercu Szwajcarii Kaszubskiej. Zaś wśród grobów obrońców Gdyni na witomińskim cmentarzu jest i grób mojego Kuzyna, Ryszarda Rekścia, a część mojej Rodziny była wśród pionierów przedwojennej Gdyni. Mam bogatą wiedzę historyczną, zaś każda moja publikacja n/t Kaszub poprzedzona była rozmowami z Kaszubami, na ten przykład z Edwardem Hincą z Łączyna i ludzie ci nigdy nie kwestionowali tego, co napisałem. Oczywiście, nie zamierzam się zniżyć do poziomu jegomościa, który mnie wyzywa od ,,Antków bosych" czy coś w tym typie. Nota bene to po wojnie takich jak ja nazywano ,,ciemna masa zza Buga", zaś Antkami bosymi nazywano ludzi z Polski centralnej. Tak się składa, że autentyczni Kaszubi, którzy w poczatku XIX-wieku osiedlili się w Kanadzie, własną stolicę kanadyjskich Kaszub nazwali Wilno. Warto się nad tym zastanowić i nie obrażać innych ludzi. Osobnikowi, który sili się na jakąś dziwaczną mieszankę mocno kulawej kaszubszczyzny z nieudolną angielszczyzną i bełkotliwym językiem polskim wyjaśniam, że Franciszek Pieczka to znany aktor, nic wspólnego nie mający z Kaszubami, zaś dr Feliks Pieczka, były poseł ZCh-N w latach 1991-93, jest autentycznym rdzennym Kaszubą-Borowiakiem, mającym krewnych na całych Kaszubach. Znaczną część jego rodziny wymordowali Niemcy w roku1939. Roman Dambek jest bratankiem por. Józefa Dambka, założyciela i pierwszego komendanta TOW ,,Gryf Pomorski". Ale mój interlokutor jak się zdaje może i nawet nie słyszał o ,,Gryfie Pomorskim". Straszenie mnie sądami wygląda wręcz kuriozalnie. Zainteresowanym służę namiarami : Waldemar Rekść, ul.A. Mickiewicza 20/1, 81-832 Sopot, tel. 555-11-36. Osobiście nie radzę nawet nikomu próbować ciągać mnie po sądach. Z prawdziwą przyjemnościa spotkam się ze wszystkimi, którzy mają ochotę podjąć ze mną dyskusję odnośnie mojej publikacji w ,,NMP". Ale aby to była dyskusja, a nie stek epitetów lub pospolity bełkot. Nie zamierzam w ogóle rozmawiać z ludżmi, którzy więcej wspólnego mają z osławionym Kaszubowskim (Kestlerem czy jak się ten s...syn nazywał), niż z autentyczną kaszubską tradycją. Tymi, którzy chcą Niemcom pomniki stawiać i nie w smak są kaszubskie tradycje patriotyczne. Gdy przed kilku laty z grupą działaczy ZCh-N ratowaliśmy w Gołubiu krzyż w miejscu śmierci por. Józefa Dambka jakoś sobie nie przypominam, aby byli tam obecni ci, którzy mnie tak ostro zaatakowali. Mnie bardziej jest po drodze z Panem Danielem Czapiewskim, niż z jegomościem, który sobie niemieckie ,,von" do pięknego zresztą nazwiska dopisuje. Nota bene niezbyt chyba wiedząc, jakie są w tej kwestii reguły heraldyczne. I to by było na tyle. Tak czy inaczej, serdecznie pozdrawiam całą Redakcję. Z poważaniem Waldemar Rekść |
Poprzedni wątek | Następny wątek |