Strona główna forum Historia Józef Dombek |
Poprzedni wątek | Następny wątek |
Nadawca | Wątek |
---|---|
goch |
wysłane dnia:
19.3.2007 11:58
|
Współtworzę ten serwis Zarejestrowany: 5.8.2004 z: Czersk- Słupsk - Borowy Młyn Wiadomości: 147 |
Re: Józef Dombek Szanowny Dreche
Dziękuję za kontynuowanie dyskusji, nie mniej by ją merytorycznie rozwijać, zapraszam do ponownego zapoznania się z (mam nadzieję, że będąc 9 grudnia 2006 r. na uroczystości poświęconej śp. mjr Rysia, jaka odbyła się w Lesie Dywańskim uważnie wysłuchał pan głoszonych tam wystąpień) wystąpieniem prof. Józefa Borzyszkowskiego, który w oparciu o historyczną wiedzę, naukowo i obiektywnie scharakteryzował postać J. Gierszewskiego nie tylko jako bohatera walki zbrojnej z hitlerowskim okupantem, ale i także w zakresie jego pozytywistycznej pracy na rzecz Kaszub i Pomorza. Przypominam, że ta ocena została wyrażona w miejscu dokonania na J. Gierszewskim bratobójczego mordu wykonanego z woli i na zlecenie J. Dambka. Niniejsze wystąpienie prof. Józefa Borzyszkowskiego jest opublikowane w nr 6/2006-7 dwumiesięcznika „Naji Goche” (www.talewski.kaszuby.pl) *** Prof. Józef Borzyszkowski Dyrektor Instytutu Kaszubskiego Wystąpienie prof. Józefa Borzyszkowskiego podczas uroczystości w Dywanie 9 grudnia 2006 r., poświęcone pamięci mjr Rysia. Józef Gierszewski (1900-1943) O Józefie Gierszewskim – majorze Rysiu – mówiliśmy w Borzyszkowach w 60-lecie tragicznej śmierci. Prochy Józefa Gierszewskiego spoczywają bowiem na cmentarzu przykościelnym w jego rodzinnej parafii Borzyszkowy. Borzyszkowy – stolica Gochów – stanowią szczególnego rodzaju miejsce, znaczące bardzo wiele w całych kaszubsko-pomorskich dziejach; leżące na wiekowym pograniczu polsko-niemieckim urastają do rangi symbolu i mitu. Mitu trwania i symbolu niejednej tragedii – osobistej, rodzinnej i całej społeczności kaszubskiej. Bez wątpienia najtragiczniejszym okresem w dziejach Kaszubów i Pomorza były lata niemieckiej, hitlerowskiej okupacji. W tym okresie w tragicznych okolicznościach dokonało się tu życie wybitnego syna Gochów, śp. Józefa Gierszewskiego, Majora Rysia, Komendanta Naczelnego TOW „Gryf Pomorski”. Tam w rodzinnej jego parafii, na borzyszkowskim przykościelnym cmentarzu w 1960 roku, dzięki staraniom równie niezapomnianego posła Jana Machuta, złożono po latach na wieczny spoczynek doczesne szczątki bohatera naszego zgromadzenia i kaszubsko-pomorskiej społeczności. Tam także 29 września 1984 roku poświęcono na jego grobie stosowne epitafium, której to uroczystości towarzyszyło sympozjum poświęcone życiu i tragedii nie tylko Józefa Gierszewskiego. Uczestniczyło w niej wiele osób z rodzinnego kręgu przyjaciół i towarzyszy walki. Obecni byli trzej synowie – Jan, Stanisław i Marian oraz córka Halina. Niejeden z uczestników tamtej uroczystości odszedł już na wieczną wartę. Przed rokiem pożegnaliśmy w Kartuzach także ostatniego Komendanta TOW Gryf Pomorski a pierwszego prezesa Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego Aleksandra Arendta. Od kilkunastu lat cieszymy się odzyskaną w kraju pełnia wolności obywatelskiej, odczuwając boleśnie brak odpowiedzialności i bezkarność oszczerstw działań ludzi podszywających się pod tradycje etosu Gryfa Pomorskiego, kryjących się nawet pod płaszczem katolickich gazet czy Instytutu Pamięci Narodowej. Opinie historyków i nielicznych już świadków, nie dających się manipulować szalbierzom, często giną w chciwych sensacji i niusów donosach i doniesieniach nie tylko mediów. I tak okupacyjna tragedia trwa nadal. Smętek i Czernic zacierają ręce. Tymczasem, jak mówił w wierszu Antoni Słonimski: „Niepogodzeni z bezsensem istnienia Z krzywdą i zdradą, lękiem i cierpieniem Duchom podobni, dzwoniąc łańcuchami Przenikamy przez mury nowych (Elsinorów?) Aby zbrodnie prawdziwym nazywać imieniem, Straszyć warty królewskie i przemijać cieniem.” (Antoni Słonimski – Niepogodzony*) Nieodżałowany sprzed lat Jegomość Borzyszkowski ks. Kazimierz Raepke, przywołując w swojej homilii z okazji poświęcenia wspomnianego epitafium, ów wiersz A. Słonimskiego między innymi powiedział: „Przeminął cieniem. Wyrok na nim wykonany pozostał tajemnicą, bo zginął z ręki tych, którym służył, niepogodzony do ostatka z bezsensem okupacji, krzywda ludzką, lękiem i cierpieniem, niepogodzony ze zdradą. Przeminął cieniem, jak wielu innych w naszej historii, bo tu na ziemi rozwijamy tylko pielgrzymie namioty, ale wszystko, na czym stoimy spojone jest wapnem z ich kości. Wszystko, czym żyjemy i jako naród odzyskany – jest pokłonem ich myśli, ich ran i blizn, ich łez i krwi. Ich śmierć nie była bezpłodna nawet w tych ziemskich wymiarach. Miliony ich oczu patrzą na nas, jak szanujemy sztandary ideałów przyjętych z ich rąk (...)”. Słowa te, jak i całość tamtej homilii, godne są przypomnienia i zapamiętania. Józef Gierszewski, podobnie także jak inni przywódcy z Gryfa Pomorskiego – tacy jak legendarny ks. ppłk Józef Wrycza, symboliczna postać pomorskiego ruchu oporu, jako prezes Rady Naczelnej „Gryfa” – czy jego zastępca por. Józef Dambek, których prochy i kości, a zwłaszcza ich dokonania, stanowią duchowne spoiwo miedzy tamtymi a naszym czasem. Obyśmy byli w stanie obronić ich imię przed kontynuacja zdrady. Tak Major Ryś, jak i inni Gryfowcy, tak jak wszyscy my, posiadali zarówno zalety jak i wady, które ujawniały się w czasie wojny, a szczególnie podczas konspiracji. Stąd też niełatwa jest rola biografisty, historyka zmierzającego do poznania prawdy, narażonego na pokusę malowania czarno-białych portretów bohaterów i ich charakterów. Dokonania i myśli „Gryfowców”, którymi dowodził Major Ryś, podobnie jak idee i czyny ogółu bohaterów ruchu oporu oraz więźniów Wehrmachtu stanowią ważne ogniwo w dziejach ruchu kaszubsko-pomorskiego, rozwijającego się w XIX i XX wieku. To nie przypadek, że od pierwszych lat swego istnienia Zrzeszenie Kaszubskie przykłada wielką wagę do tradycji walk o niepodległość, oraz do pomorskiej idei i czynów pracy organicznej. To nie przypadek, że ZK-P – jego oddziały na Gochach z udziałem Zbyszka Talewskiego i Zarząd Główny w Gdańsku- wielokroć i w różny sposób, a podobnie jak dziś, czcił i czci nadal pamięć przywódców, członków i ludzi „Gryfa Pomorskiego”, w tym szczególnie śp. Józefa Gierszewskiego. Jego postać uosabia jedno i drugie – pozytywistyczną pracę organiczną i romantyczną walkę zbrojną. O „Gryfie”, jego przywódcach i samym Józefie Gierszewskim pisało już wielu historyków i pamiętnikarzy. Gierszewski sam jako szkolny tu na Gochach i Zaborach oraz w Ziemi Chełmińskiej, był także pisarzem historycznym. To wyróżnia go spośród innych. Być może zdawał sobie sprawę z tego, iż historia nie tyle jest, co może być nauczycielką życia. Urodził się na Prądzonie – na wybudowaniu Klewiska. Ukończył szkołę w rodzinnej wsi a pod koniec I wojny światowej znalazł się w wojsku niemieckim, skąd przeszedł do wojska polskiego. Do rezerwy przeniesiony został w 1921 roku w stopniu kaprala. Po powrocie do cywila podejmuje dalszą naukę na kursie nauczycielskim w Brusach i w Seminarium Nauczycielskim w Kościerzynie. Jako „szkólny” uczył od 1923 roku najpierw w Przymuszewie rodzinnej wsi Anny z Żmudów Trzebiatowskiej-Łajmingowej, w Czarnowie, gdzie urodził się jego syn Stanisław – wybitny historyk pomorski, a także w Brusach. Pracując tam zdał egzamin nauczycielski drugiego stopnia. Z kolei w latach 1929-1930 ukończył Kurs Szkoły Podchorążych Piechoty i Wyższy Kurs Nauczycielski w Krakowie. W 1930 r. został kierownikiem szkoły w Kowalewie Pomorskim, a w 1935 w Chełmży. Będąc nauczycielem tu na Zaborach i tam na Pomorzu, był wybitnym społecznikiem. Działał w rozlicznych organizacjach społeczno-kulturalnych. Jednocześnie był po trochu regionalnym historykiem. Na łamach Dziennika Pomorskiego opublikował „Historię parafii borzyszkowskiej”. Z kolei w postaci osobnego druku, wydał w 1936 roku „Historię miasta Kowalewa w zarysie”. W międzyczasie był także nadal żołnierzem. W 1935 roku został porucznikiem rezerwy, działając nadal w przysposobieniu obronnym. W przeddzień wybuchu wojny, 30 sierpnia 1939 roku został zmobilizowany do 66 pułku piechoty w Chełmnie. W szeregach tego oddziału przeszedł szlak bojowy: Bydgoszcz – Toruń –Warszawa - Radom w kierunku Lublina, dokąd nie dotarł wskutek rozbicia batalionu i dostania się 25 sierpnia 1939 roku, niedaleko Rawy Ruskiej do niewoli. Przewożony do Jarosławia zbiegł z transportu jeńców i pod koniec października wrócił na Pomorze. W Chełmży gdzie mieszkał przed wybuchem wojny poszukiwało go już gestapo, więc będąc jeszcze w Toruniu, podjął decyzję o ukryciu się w rodzinnych stronach na Kaszubach, w Borach Tucholskich, gdzie jako jeden z pierwszych zorganizował grupę konspiracyjną, działającą w okolicy Chojnic. Przygotowania do tego rodzaju działalności podobnie, jak niektórzy inni przywódcy pomorskiego ruchu oporu, zdobył przed wojną. W 1942 roku wraz z swoim oddziałem wstąpił w struktury TOW Gryf Pomorski. Wkrótce Rada Naczelna mianowała go na wniosek Józefa Dambka, Komendantem Naczelnym. Był to okres największego rozwoju organizacyjnego „Gryfa”, w którym Gierszewski był również szefem najliczniejszego III okręgu, obejmującego powiaty chojnicki, kościerski i starogardzki. Major Ryś, jako członek najwyższego kierownictwa Gryfa uczestniczył w tym czasie w różnych spotkaniach łączących pomorskie oddziały i organizacje partyzanckie. Był, bowiem zwolennikiem ich scalenia i podporządkowania w ramach AK. Jako dobrze wyszkolony żołnierz – oficer i świetny organizator cieszył się znacznym uznaniem wśród Gryfowców. Alfons Jarocki, komendant pomorskiego inspektoratu AK napisał w swoim sprawozdaniu: „Ryś przewyższał Jura (pseudonim J. Dambka) inteligencją, stopniem wojskowym i zajmowanym stanowiskiem. (...) Rys miał większe wzięcie wśród członków.” Mjr Ryś przygotowywał oddziały Gryfa do wystąpienia zbrojnego – do powstania, którego wybuch miał być skoordynowany z desantem morskim i powietrznym na Pomorzu. Miał, zatem najbliższy kontakt z oddziałami Gryfa w terenie. W tym kontekście narastały nieporozumienia między nim a II prezesem Gryfa Józefem Dambkiem. Jak stwierdził Andrzej Jeziorski dotyczyły one stosunku do AK, kompetencji obu dowódców oraz krytycznego stanowiska Gierszewskiego wobec Dambka, łamiącego zasady konspiracji – gromadzącego, wbrew opinii ks. J. Wryczy i innych, m.in. wykazy członków, narażając ich na niebezpieczeństwo. 17 II 1943 Gierszewski został zwolniony z funkcji Komendanta Naczelnego TOW „Gryf Pomorski”, a kilka miesięcy później zastrzelony przez swoich towarzyszy, ponoć na mocy wyroku sądu organizacyjnego, głównie za przyczyną konfliktu z J. Dambkiem, tu w bunkrze niedaleko leśniczówki Dywan i Jabłuszka Dużego, gniazda rodu Borzyszkowskich. Było to prawdopodobnie w czerwcu, choć niektórzy podają datę 8.VII 1943 roku, którą to przyjął sąd uznający jego zgon – ustalając po wojnie jako datę jego zabicia. Śmierć Józefa Gierszewskiego była i jest najtragiczniejszą kartą w dziejach TOW Gryf Pomorski i jedną z najsmutniejszych w historii pomorskiego ruchu oporu. Nie będę Państwu przypominać tego, co było dalej udziałem Gryfowców w czasie wojny i po wojnie. Tragedia z Dywana, do dziś nie do końca wyjaśniona przez historyków, a tym bardziej gmatwana przez część jej uczestników i ich następców, nie przekreśla bohaterstwa patriotycznych czynów Józefa Gierszewskiego i ogółu Gryfowców, tysięcy uczestników ruchu oporu na Pomorzu, podejmowanego przeciw hitlerowskiemu okupantowi z myślą o odbudowaniu piękniejszej i szczęśliwszej Rzeczypospolitej. Dalsze utrzymywanie dyskusji, polemik wokół tej tragedii dziś nie jest na miejscu, a jedynie rozdrapywaniem i tak niezagojonych ran. Warto podkreślić, że społeczność Kaszub i Pomorza, jej reprezentacje Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie, w trudnych latach realnego socjalizmu skutecznie zabiegało o przywrócenie dobrego imienia Gryfowcom, o zapamiętanie ich czynów, o utrwalenie pamięci o ich przywódcach. Świadczą o tym konferencje naukowe, wydawnictwo i pomniki oraz tablice poświęcane także indywidualnym postaciom z ową trójcą Józefów (Wryczy, Dambka, Gierszewskiego) – przywódców Gryfa na czele. Józef Gierszewski ma podobną do borzyszkowskiej tablicę także w budynku szkoły w Chełmży, w której uczył do 1939 roku. Zawisła ona tam, dzięki mieszkańcom Chełmży, a także Fundacji AK w Toruniu. Ta solidarność także w dążeniu do pełniejszego poznania rzeczywistości okupacyjnej, generalnie została zachowana i stanowi o sile nas tu zebranych. Tragedia Józefa Gierszewskiego i „Gryfa Pomorskiego” była i jest tragedią przede wszystkim jego rodziny i nas wszystkich Kaszubów, Pomorzan, Rzeczypospolitej Polskiej. Tragedia, śmierć Józefa Gierszewskiego, wymaga nieustannego szacunku, godności i pokory wobec przeszłości. Stanowi wyznanie dla nas i dla tych, którzy przyjdą po nas. Oby nigdy więcej wojny, aby nigdy nie zaszła potrzeba konspiracji i walki, a zwłaszcza tej najtragiczniejszej – bratobójczej. Przywołana już śp. Seniorka pisarzy kaszubsko – pomorskich Anna Łajming, zbliżająca się do 100 urodzin, w opublikowanej na łamach Pomeranii rozmowie przeprowadzonej przez Joanne Gil-Ślebodę życzyła nam przede wszystkim spokoju w kraju i na świecie..., szczęścia w rodzinie. W pokoju możliwe jest także pełniejsze wyjaśnienie tragedii, która nas tu zgromadziła – wyroku będącego nawet w czasie wojny aktem bezprawia, jak mówili jedni, w tym członek Rady Naczelnej, Leon Kleinschmidt, czy „zabójstwa moralnie nie dającego się niczym usprawiedliwić” (S.Samsonowicz). Idzie o wyjaśnienie tamtej tragedii mającej wówczas i dziś nie tylko aspekt moralny, ale i polityczny. Znając historię i współczesność mamy świadomość, iż bardzo często owe pełne wyjaśnienie staje się nierealne. Tym bardziej liczy się nasza postawa – indywidualna, której dajemy wyraz także przez swoją tutaj obecność, jak i ta wyrażana przez reprezentujące nas gremia i organizacje. Stąd dziś utrwalając pamięć o Józefie Gierszewskim, o jego tragicznej śmierć, o jego życiu i pozytywnych dokonaniach, nie tylko w owej tragedii, składamy hołd i wyrazy wdzięczności wszystkim Gryfowcom, a także tym, którzy jak śp. Leon Lubecki, urodzony niedaleko stąd w Borowcu k/Lipusza, który bezinteresownie razem z innymi historykami owe piękne i tragiczne karty naszej historii poprzez naukowe rozpoznawanie przeszłości rozjaśniali, a i tym, którzy jak Zbigniew Talewski m.in. na łamach wydawanego i redagowanych przez siebie dwumiesięczniku „Naji Gochë” i w tym miejscu utrwalają naszą pamięć o nich.. /-/ * Pozwalam sobie przytoczyć cały, wyżej zacytowany wiersz. Antoni Słomiński ”Niepogodzony..” Szybko cofnięta taśma dyktafonu Słów naszych szyk umowny rzuca w nieistnienie, W galopujący bełkot. Gdy patrzę na smugę Świateł i cieni nie widząc ekranu, Niepogodzony z bezsensem istnienia, Czy zdołam znaleźć jeden punkt, z którego Można by obraz i dźwięk chwycić pełny? Niepogodzony z bezsensem istnienia, Szukam twych oczu i ciepła twej ręki, Aby cię chwycić. Wydrzeć ze wspomnienia Na moją stronę. Jeszcze stronę moją. Nie było między nami żadnej tajemnicy, A teraz próżno wzywam cię wśród nocy, Niepogodzony z bezsensem istnienia, Choćbym zdołał pochwycić wszystkie pozaziemskie Fale, obrazy, słowa, melodie i znaki, Co przenikają mury jak duch Króla-Ojca, Prostodusznym Bernardo będę, nie Hamletem, Który umiał odczytać wezwanie za świata. Cóż odnajdziemy zawieszeni w środku, Pomiędzy mikro- a makrokosmosem, Zbrojni w trzy zmysły w klatce trzech wymiarów? Niepogodzeni z bezsensem istnienia, Z krzywdą i zdradą, lękiem i cierpieniem, Duchom podobni, dzwoniąc łańcuchami, Przenikamy przez mury nowych Elsinorów, Aby zbrodnie prawdziwym nazywać imieniem, Straszyć warty królewskie i przemijać cieniem. *** Dziękuję ! Zbigniew Talewski Słupski Zaborak/Goch
|
Poprzedni wątek | Następny wątek |
Temat: | Nadawca | Data |
---|---|---|
Józef Dombek | Witkacy | 7.3.2005 14:51 |
Re: Józef Dombek | lepusz | 7.3.2005 23:22 |
Re: Józef Dambek | tczewianin | 9.3.2005 18:54 |
Re: Józef Dombek | Witkacy | 8.3.2005 0:52 |
Re: Józef Dombek | Witkacy | 16.3.2005 15:47 |
Re: Józef Dombek | bartoszb | 19.3.2005 18:56 |
Re: Józef Dombek | Mundek38 | 21.3.2005 14:04 |
Re: Józef Dombek | goch | 22.11.2006 22:31 |
Re: Józef Dombek | goch | 12.3.2007 0:26 |
Re: Józef Dombek | kdan | 14.3.2007 13:29 |
Re: Józef Dombek | goch | 18.3.2007 1:27 |
Re: Józef Dombek | kdan | 18.3.2007 22:31 |
» Re: Józef Dombek | goch | 19.3.2007 11:58 |
Re: Józef Dombek | kdan | 27.3.2007 21:34 |
Re: Józef Dombek | goch | 23.5.2007 0:37 |
Re: Józef Dombek | tczewianin | 23.5.2007 10:49 |
Re: Józef Dombek | kdan | 23.5.2007 22:05 |
Gierszewski | tczewianin | 24.5.2007 13:57 |
Re: Gierszewski | goch | 24.5.2007 14:58 |
Re: Gierszewski | kdan | 24.5.2007 21:48 |
Re: Gierszewski | goch | 25.5.2007 0:21 |
Re: Gierszewski | kdan | 31.5.2007 14:15 |
Re: Gierszewski | tczewianin | 24.5.2007 23:16 |
Re: Józef Dombek | Jupcew | 26.5.2007 15:27 |
Re: Józef Dambek | CzDark | 27.5.2007 3:32 |